Jack zawsze myślał, że bycie strażnikiem to robota nie
stworzona dla niego. Jakże się mylił. Nie dość ,że dzieci w niego uwierzyły to
do tego jego środkiem(dla św. Mikołaja były wielkie oczy patrzące z podziwem na
otaczający go świat) okazał się śmiech i zabawa.
Więc jego nowa fucha nie była wcale ciężka i nudna. Bawił
się z dzieciakami obrzucając ich śnieżkami własnej roboty. To wcale nie jest
takie złe. Jak co dziennie lubił
odwiedzać swoich przyjaciół. Wpadał najczęściej do wróżkowego pałacu i na
biegun północny. Oczywiście widział jak piaskowy ludek wywołuje piękne sny u dzieciaków
praktycznie każdej nocy ,ale także do niego wpadał. Nawet składał krótkie
wizyty Zającowi. Wywoływał niezła zimę, w niektóry miejscach na ziemi i
przekonywał inne dzieciaki do swojego istnienia. Nie zapomniał także o swoim
przyjacielu Jeamim. Odwiedzał go regularnie wywołując małą bitwę na śnieżki.
Wszystko wydawało się być spełnieniem jego marzeń i na
początku tak było. Ale z czasem zaczęło się coś zmieniać. Jack poczuł się taki
samotny. Nie rozumiał tego stanu. Miał to o czym marzył, ale to nie dawało mu
pełni szczęścia. Wciąż czuł się inny i niezrozumiały.
-Nie rozumiem! Wszystko powinno być idealne. Mam to czego
chciałem i czego chciałeś ty. Stworzyłeś mnie po to abym był strażnikiem i
uszczęśliwiał dzieci. Ale co z moim szczęściem?- mówił do księżyca
przechadzając się po dach domu Jeamiego po jego krótkiej wizycie. Wyszedł bo
mały zasną po kolejnej obietnicy ,że Jack będzie zawsze przy nim.
-Czuję się taki samotny. Dlaczego tak jest? Daj mi jakiś
znak, przedtem dałeś. No chociaż czekałem na niego 300 lat to proszę o szybszy
refleks.-
Spojrzał znów na wielką srebnął tarczę księżyca. Nadal nie
otrzymał odpowiedzi. Tak jak przedtem.
Stracił cierpliwość. Chwycił kij ,oparty o wieli owalny
komin,
i krzykną lekko ściszonym głosem-Wietrze lecimy do Rosji!-
Na jego komendę zerwał się wiat, który sprawił ,że Jack poleciał z niebywałą
prędkością.
Podczas lotu próbował zwrócić uwagę na coś innego aby nie
myśleć o sowich dlematach. Leciał i po kolei zamrażał drzewa wywołując
przepiękne oszronione wzory na korze i gałęziach. Rozmyślał co by tu zarobić
śmiesznego ,gdy dotrze już na miejsce.
-O! Może zamrożę wodę w pewnej dzielnicy. Albo zamrożę komuś
drzwi w zawiasach. A może by tak odciąć prąd. Albo nie! Wywołać ogromną
śnieżycę i osiągnąć najniższą temperaturę w dziejach kraju. No to jest coś?
Po dłuższym czasie
zauważył, że wiatr wcale nie niesie go w stronę Rosji. Zwrócił go w zupełnie
inną stronę.
-Wietrze o co chodzi? Rosja jest w przeciwnym kierunku.-
Próbował zmienić tor lotu ale nie potrafił. Powietrze porządnie nim rzuciło
wywołując szybkie obroty.
- Wietrze!! Co jest! Do cho…!! EEeeaaa!!! –Stracił
orientacje i zaczął z niebywałą prędkościom tracić wysokość.
Krzykną –Wietrze !!! Stop! Co robisz! Zaraz mnie zabijesz!
-Wziął się w garść zebrał całą moc którą miał w zanadrzu i opanował pęd
powietrza. O mało co nie gubiąc swojej magicznej laski ścisną ją mocno do
ciebie. Niestety nie zrobił tego zbyt szybko i runą wybijając wielką dziurę w
ziemi i niszcząc kilkanaście drzew.
++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++
-Oh ile pracy jeszcze zostało! A do gwiazdki już prawie 2
miesiące. Szybciej chłopaki sprężać te nieogolone plecy! Do roboty! A wy elfy
moje małe róbcie tak dalej. Tylko wasza strefa jest tam.
Elf popatrzył w wyznaczonym kierunku i wystawił język. Nord
przechadzał się pomiędzy warsztatami yety i patrzył ile mają zrobić zabawek
jeszcze do gwiazdki. Zawsze robił sobie pewien zapas na wszelki wypadek. Sprawdzał
nerwowo harmonogram czy wyrabiają się w przedziale czasowym. Kilkakrotnie
musiał wymieniać strony przez oberwanie paru fragmentów.
-Dobra chłopcy macie fajrant , jeść kolacje i się wyspać. Jutro
o 4 macie się tu stawić. Pamiętajcie że zostało mało czasu ,a dzieciaki na nas
liczą.- Wrócił myślami do tego felernego wydarzenia gdy mrok zagroził życiu
strażników. Te światła znikające z sfery snów będą go jeszcze długo
prześladować. Mrok zniszczył przez wtargnięcie do bazy większość zapasów na
gwiazdkę, więc teraz mieli więcej roboty.
-Dobra to do jutra!- yety warknęli coś w swoim języku i
pomachali na pożegnanie.
Nord Postanowił
jednak przed kolacją sprawdzić oś sfery snów. Gdy wszedł do środka księżyc
wpadł do pomieszczenia rzucają piękne błękitne światło na podłogę.
-Ooo! A Pan Księżyc wciąż czuwa .Czy coś się stało? Mrok tak
szybko powrócił?
Księżyc rzucił promień na Inny skrawek podłogi z którego wyłoiło
się wielkie, zdobione srebnymi kwiatami lustro. Jego tafla była nieskazitelnie
gładka. Wtem światło odbiło się od niego i zostało przekierowane przez
specjalne otwory w bazie.
-Po co wzywasz wszystkich strażników przez ten stary sygnał? Nawet zapomniałem od
czego on jest .- Nord zerkną szybo do księgi Strażników Marzeń.
Przekładał szybko strony z nadzieją że znajdzie o tym
informacje przed przybyciem innych.
-O tutaj jest! ,,Niebieskie światło które gromadzi
strażników raz na okres 600 lat…’’ No trochę się Pan Księżyc spóźnił. ,,…w celu
postawieniu jednego z nich przed próbą ,która może zwrócić śmiertelność,, Co?-
-Ej Księżyc wybrałeś nas a teraz chcesz kogoś odesłać do
miejsca gdzie nie masz już naszych rodzin i znajomych! To podłe!!-
Nareszcie zjawili się inni strażnicy. Zająć przybył jako
pierwszy przez swój podziemny tunel.
- Eee Nord dlaczego księżyc obudził mnie jakimś dziwnym
niebieskim światłem? Przez to jutro będę miał gorszą formę i wory pod oczami.-
-O jejku są ważniejsze rzeczy od twoich worów ,ja na
przykład mam gwiazdkę za 2 miesiące i też powinienem już dawno zjeść kolacje i
być w wyrku.-
-To nawet dobrze ,że jeszcze nie śpisz bo pewnie pierwsze by
obudziło mnie twoje chrapanie. Słychać je nawet pod ziemią.-
-Bardzo śmieszne! Ja wcale nie chrapię inni mówią że to
słodkie pochrapywania.-
-Tak jasne. Młot płeumaatyczny by tego nie zagłuszył.
-Dobra skończ bo dostaniesz rózgą w swój futrzany ogonek!-
-Ej Mikołaju ale ja byłem grzecznym zajączkiem w tym roku.-Powiedział
z sarkazmem i z dziecinnym głosem.
-Mikołaj to później oceni teraz poczekajmy na resztę
strażników.-
-Hejka chłopaki! Co znowu się kłóciliście?- Spytała Zębowa
wróżka.
-O Ząbek! Nie to takie przyjacielskie sprzeczki prawda
królisiu?-
-Ej stary ja ci dam zaraz królisia!!-Zając wyciągną bumerang i rzucił go tak że odpiął pasek Mikołajowi.
Szybko złapał powracający bumerang i parsną śmiechem rzucając się jako drugi na
podłogę. Jako pierwsze poleciały czerwone spodnie Norda ,które ukazały zielone
bokserki w biało-czerwone laski.
Kiedy Nord zorientował się o co chodzi Zającowi.
Zaczerwienił się bardziej niż jego nie pełna czerwona garderoba. Szybko rzucił
się do spodni i włożył je na miejsce zapinają jeszcze mocniej pacek i
nakładając dodatkowe zwisające szelki.
-Ok.!! Nic nie widzieliście.-
-Łał! Nord nie wiedziałam że masz tak niezwykłą garderobę-
Nawet zębowa wróżka parsnęła takim śmiechem ,że Piasek bał się o jej zdrowie
psychiczne.
Zaczął bardzo szybko ze zdziwioną miną pokazywać obrazki na
głową ,pytające o stan Ząbek.
-Yyyy?? Nic jej nie jest po prostu jest szczęśliwa że nas
widzi.- wytłumaczył Nord.
-Tak jasne zobaczyła coś bardzo słodkiego. Takie tam laski
na gaciach Norda.- dodał Zając.
Piasek zrobił wesołą minę którą można opisać lekko
zawstydzoną. Nord ze złości tupną wielką i potężną nogą ,która zaraz wywołał
ciszę.
-No nareszcie! Czy możemy wrócić do sedna sprawy?. Nie ważne
co tu widzieliście ale dlaczego się tu zjawiliśmy. Wezwał nas księżyc więc
skoro jesteśmy w komplecie to wysłuchajmy go.-
-Dobra na razie żarty na bok ,ale gdzie jest Jack?- wtrącił
Zając-
-Właśnie?- odpowiedziała reszta oprócz piaskowego ludka. On
pokazał wielki złoty znak zapytania.
Ciszę przerwało przerażenie Norda -O nie!!-
-Co się stało?- spytała Ząbek.
-Przeczytałem w księdze że ten sposób sprowadzenia nas tutaj
jest po to aby wybrać kogoś kto będzie przechodził test. Ten kto go przejdzie
będzie mógł najwyraźniej wybrać czy chce być strażnikiem czy zostać śmiertelnym
człowiekiem- wytłumaczył pozostałym Nord.
-Jak to? Po co to?- spytał Zając – A w ogóle w końcu kto go
ma przejść?
-Wydaje mi się że właśnie Jack- Odpowiedział smutno Nord
-Co? Ale jak to? On został strażnikiem dopiero niedawno i
zaakceptował to. Gdy zobaczył swoją przeszłość z zębów ode mnie zrozumiał . Już
wiedział że jest strażnikiem.
-Najwyraźniej nie do końca. Skoro księżyc dał mu szanse na
powrót do człowieczeństwa.- snuł teorie Zając
W tym momencie księżyc zaczął pokazywać napisy na ścianach
bazy.
,,Jack wcale nie jest poddawany testowi. Jest po prostu
pchnięty na drogę którą szukał od dawna. Chciał odnaleźć szczęście i bratnią
duszę. Czuł się zagubiony i samotny. Będzie was potrzebował ale w swoim czasie.
Róbcie to co zwykle ,ale go szukając. On teraz będzie potrzebował przyjaciół’’
-Dobra. Księżyc jeszcze nigdy tak do nas nie przemówił. To
grubsza sprawa. Ciekawe gdzie teraz on się podziewa?- Mówił Zając.
-Nie mam pojęcia. Dobra z tego co przekazał nam księżyc mamy
go szukać. Do tego mamy robić swoje ,więc wróćmy do swoich zajęć szukając go
przy swojej robocie. Gdy ktoś go zobaczy wezwie resztę. Rozumiemy się?- Spytał
innych Nord
-Dobra- odpowiedzieli wszyscy, a piasek pokiwał głową.
Wszyscy odeszli w szybkim tempie. Zając stukną łapą o
podłogę i znikną w swoim tunelu. Ząbek wyleciała do swego pałacu kierować
mleczuszkami by zbierały zęby. Piasek wyleciał w samolocie zrobionym ze snów.
Został sam Nord rozmyślając o Jacku i czy szybko go odnajdą .Gdy zwrócił uwagę
na zegar szybko popędził do kuchni.
Super, super, super ! Umiesz zaciekawić ! Ten pomysł z możliwością stania się śmiertelnym przez strażnika jest spoko. Oby tak dalej. :-)
OdpowiedzUsuńSuper, że przeczytałaś ,i że ci się podoba. Następny rozdział już niedługo, obiecuję.
UsuńMam nadzieję, że dalej będziesz podążać za rozdziałami.
Ściskam mroźnie...!!!
Suuuuupeeerrrrr!!! Miałaś oryginalny pomysł z tym powrotem do życia :) Lecę czytać następny rozdział. By by ;D
OdpowiedzUsuńFajnie, że ci się podoba.... Tak długo czekałam na jakieś komy!
UsuńTeraz ma już tyle ciepełka, że Olaf mi zazdrości...
Dzięki,że jesteś i czytasz mojego bloga!
Mroźny przytulas!
Super ;3 Już idę czytać następne ;)
OdpowiedzUsuńBoska :****
OdpowiedzUsuńNa prawdę spodobało mi się
jak czyta się kolejną cześć???
OdpowiedzUsuń