Frozen Love

Frozen Love
Forever

Rozdział 5 Pałac

Gdy Elsa wyszła ze swojego pokoju skierowała się do jadalni. Zawsze o tej porze, czekało na nią wyborne i smakowite śniadanie, zrobione przez najlepszych szefów kuchni w tej krainie.
Dokładnie wiedzieli w czym gustuje królowa i co lubi jeść najbardziej.

Jej ulubioną rzeczą pod słońcem była czekolada. Uwielbiała jej mleczny smak oraz przenikliwy i kuszący zapach. Mogłaby wyczuć ją z drugiego końca pałacu.

Dziś właśnie gdy się obudziła od razu poczuła jej woń. O wiele wcześniej chciała przyjść do kuchni aby poobserwować co też wymyśliła jej ulubiona kucharka.
Podążała za słodkim zapachem szerokim i dobrze oświetlonym korytarzem. Po jednej stronie znajdowały się szerokie okna przyozdobione fioletowymi firanami. Sięgały do ziemi i były bardzo delikatne i miły śliczne małe wzorki. Właśnie te zasłony wybrała jej mama przed katastrofą na morzu. Niestety ona i król zginęli podczas wielkiego sztormu gdy płynęli w sprawach biznesowych do sąsiedniego królestwa Nasturii.
Po przeciwnej stronie korytarza znajdowały się inne komnaty. Jedna należała do Anny. Jej drzwi z białych w małe różowe wzorki zmieniły się w przepiękny obraz padającego śniegu. Po wyjaśnieniu wszystkiego z siostrą Anna poprosiła ją aby swoją mocą zaczęła projektować róże rzeczy w zamku. Mówiła ,że jej suknie wygląda lepiej niż najładniejsza kreacja na świecie. Elsa po
tygodniowym narzekaniu zgodziła się. Dała podobne wzory co na swojej suknie w błękitnych odcieniach.
Dalej były pokoje dla gości między innymi Kristofa. Zaraz obok pokoju Anny. W tym też uległa siostrze. Porosiła ją aby Kristof mógł zamieszkać z nami za jego poświęcenie i przede wszystkim to ,że jest jej chłopakiem.
Było o wiele więcej innych pomieszczeni ,ale ie wartych uwagi. Następne były schody.
Były wielkie i drewniane. Zostały ręcznie wykonane przez dziadka Elsy. Miały piękne drewnoryty przedstawiające pory roku i szczególnie dopracowane detale. Nie były proste lecz lekko zaokrąglone. Ich barierki zostały wzmocnione przez zabawy w zjeżdżanie małej Elsy i Ani. Parę razy nabiły sobie niezłego guza na tej zabawie.
Na dole znajdowała się wielka sala balowa z szerokimi oknami ,które zajmowały niemal całą ścianę . Zasłony zwisały z nich do samej podłogi. Ona również została udoskonalona przez Else. Przypominała wyglądem tą z jej lodowego pałacu na zboczu Lodowego Wierchu..
Była odcieniu błękitu ,ale tym razem zostały dodane odcienie różu na prośby Anny.
Na przeciwległym krańcu sali ,stały dwa trony ,które zajmowały siostry ,a nad wszystkim wisiał przecudowny kryształowy żyrandol.
Dalej były salony, sale konferencyjne i nareszcie kuchnia i jadalnia. Elsa bez skrępowania otworzyła szybko drzwi do kuchni ,kuszona słodką nutą czekolady. Gdy weszła wszyscy kucharze ze zdziwienia znieruchomieli i otworzyli szeroko oczy. Nigdy żaden ,,dorosły’’ członek rodziny królewskiej nie zaglądał do kuchni. Oczywiście robiły to młode dziewczynki ,ale królowie i królowy nie robili tego. Elsa dostrzegła ich zdziwienie i uśmiechnęła się serdecznie. Zaciągnęła się w pełnym aromacie i zaczęła mówić.
-Przepraszam nie chciałam wam przeszkadzać. Tylko nie mogłam się
powstrzymać od tego zapachu.- mówiąc to podrapała nerwowo rękę a potem wsadziła
nieposłuszny kosmyk włosów za ucho.
-Nic się nie stało królowo. Po prostu nigdy nie mieliśmy w naszej kuchni tak niezwykłego gościa. Za momencik sączę smażyć naleśniki i podamy królowej śniadanie.- powiedziała to naczelna kucharka.
-Och nie chcę was poganiać poczekam w jadalni. Miłej pracy!-
-Dziękujemy królowo.- odpowiedzieli radośnie pozostali pracownicy. Jeden niechcący przypalił jednego naleśnika.
Elsa weszła do królewskiej jadalni. Jest także jadalnia dla gości ,pracowników i stołówka dla biedniejszych poddanych. Na środku stał ogromny stół a koło niego znajdowało się z kilka tapicerowanych krzeseł. Meble były drewniane w kolorze jasnego brązu z czerwonymi poduszkami. Dookoła wisiały obrazy i stały dawne zbroje rycerskie.
Elsa zajęła główne miejsce i zaczęła wyglądać przez okno. Myślami była gdzie indziej. Nie chciało jej się siedzieć w zamku ,ale miała spotkania i do wypełnienia papiery. Poświęcała każdą minutę aby uszczęśliwić poddanych i zadbać należycie o królestwo. Mimo iż nie jest już przerażona swoją mocą i może wychodzić do ludzi i na dziedziniec to wciąż coś ją hamowało. Była teraz królową i ma odpowiedzialność bronić i nie zaniedbywać królestwa.
Z zamyślenia wyrwała ją służba niosąca jej śniadanie, na srebrnej tacy zasłoniętej pokrywką.
Elsa od razu wyczuła woń czekolady i zaburczało jej w brzuchu. Do ust naciekła jej ślinka i zdała sobie z tego sprawę ,że jest przeraźliwe głodna.
-Proszę wasza wysokość- mówiąc to położyli tacę przed Elsą i jednym dostojnym ruchem uniósł pokrywę jeden ze kucharzy.
Elsa właśnie patrzyła na pięknie i dobrze wysmażone naleśniki polane płyną mleczną czekoladą. Koło nich znajdowała się miseczka z owocami a na samym wierzchu leżała piękna czerwona truskawka. Jej blask aż przyćmiewał pozostałe owoce. Do picia dostała wysoką kryształową szklankę z świeżo wyciskanym sokiem pomarańczowym.
Elsa patrzyła jeszcze przez chwilę z podziwem, że dostała tak wyborne śniadanie. Przecież to były placki ,ale na jej talerzu wyglądały jak działo sztuki lub najlepszego artysty.
W tym momencie weszła główna kucharka Maria
-I jak królowo. Może być śniadanie? Czy lepiej coś poprawić?- spytała próbując odczytać twarz Elsy.
-Oh Mario to jest po prostu cudo. Wszystko co robicie dla mnie to majstersztyk ale to jest nie do opisania. Aż słów mi brakuje. Naprawdę.-
-Oh …to dobrze że królowa się cieszy z naszej pracy.-
-Powinniście być dumni z siebie-
-Dziękuje królowo. To ta zmiana dodaje nam skrzydeł. Od tak dawna w tym zamku było tak ponuro ,że aż wpływało to na nas. Od czasu śmierci Królowej rodziców wszystko widzieliśmy w szarych kolorach. Ale dzięki królowej teraz to miejsce jak i całe pastwo na nowo odżyło-
-Tak ja też tak uważam. Cieszę się ,że jest dobrze i są zadowoleni poddani.-
-O tak my też się radujemy z przemiany królowej. Ma pani przepiękny dar który odmienia ludzi i ich uszczęśliwia.-
-Dziękuje za te słowa.  Już powinnaś iść nie chcę zawracać ci głowy.
-A tak… zagadałam się przepraszam. Życzę smacznego.-
-Dziękuję-
Ukłoniła się i wyszła z sali.
,,To dobrze ,że poddani czują się tu dobrze’’ pomyślała.
Zawsze uważała, że ludzie będą się jej bać przez jej moc ,a nie się nim zachwycać. Ona też zmieniła się i też widzi teraz świat w innych barwach. Wszystko jest znów idealne. Zapanowała nad darem ,który wymykał się jej spod kontroli przez jej strach. Anna jest szczęśliwa z Kristofem poddani się zadowoleni a państwo się rozwija. Wszystko perfekcyjne i na swoim miejscu. Tylko ,że jej od dawna coś brakuje. Czuje się źle i nie wie dlaczego. Może przez to ,że jest jedyną która jest inna. Albo Anka ma racje. Powinna mieć kogoś ,kto by ją wspierał i kochał. Zrozumiał by to co czuje. Już nie chciała się zadręczać i wróciła do rzeczywistości.
Popatrzyła znów na soje wyborne śniadanie i zaczęła jeść. Nigdy nie zapomni tego wyjątkowego posiłku. Aż się boi że następnym będzie coś nad czym będzie się ślinić.


4 komentarze:

  1. Przez ciebie burczy mi w brzuchu. Zjadłabym naleśniki :3. Nie mogę doczekać się spotkania Jacka i Elsy.

    OdpowiedzUsuń
  2. Już tuż tuż... Ja tak jak Elsa, uwielbiam naleśniki, a czekolada to już obsesja...
    A miłość Jelsy jest jak ona... Ciepła lub gorąca, słodka i dla mnie wieczna!!
    Kocham i zamrażam...

    OdpowiedzUsuń
  3. Super ;3 Ide czytać następne ;) Smacznego c;

    ~Fly c;

    OdpowiedzUsuń
  4. Czytanie, czytanie, czytanie, przerwa na ciasteczka, czytanie, czytanie, herbata miętowa (kocham ją), czytanie, czytanie, czytanie...

    Tak wygląda mój dzień ;)

    OdpowiedzUsuń