Miasto było ogromne. Połączone z morzem i wielkim drewnianym
portem przy ,którym cumowało kilkanaście statków .Nie które stały trochę dalej
jakby zabrakło miejsc. Pałac Był otoczony przez
miasto ale tylko od strony
bram. Ponieważ Był on położony na lekkim wzniesieniu. Domy były ładnie zdobione
z dopracowanymi szczegółami, Można było dostrzec wielkie prostokątne budynki
obtoczone sianem oraz wózkami. Zapewne były to stajnie. Taka krain stawiała
pewnie na hodowle reniferów i koni. Targ był dobrze rozbudowany stragany
zapełnione i pełno ludzi. Możne było zauważyć że jest wielu przyjezdnych.
Sam zamek był ogromy. Jego mury zostały wzmocnione
metalowymi płytami i wielki zwodzonym mostem
typowym dla takich pałaców. Dziwił
jednak widok metalowych płyt koło wrót i okien. Teraz były otwarte. Dach
Iskrzyły się w słońcu jakby pokryte lodem przez co widać było piękny bijący
błękitny kolor. Wieże i kolumn także były obtoczone lodem i pięknymi zdobieniami.
Jack zdziwił się bo bardzo przypominało mu jego dzieła na
różnych rzeczach tworzonych jego mocą. Oraz nie mógł nadziwić się widokiem tej
pięknej unoszącej się nad zamkiem śnieżynki. Taką samą mógł on sam stworzyć.
Miał już dość gapienia się
z drzewa na tę miasto i postanowił sprawdzić o co chodzić. Zleciał
ostrożnie na ziemie trzymając cały czas tę zieloną rękawiczkę.
Nagle go olśniło skoro ta rękawiczka jest z Arendell
to może
właśnie jest ta kraina. ,,No tak i te mury’’- pomyślał sobie.
Przed wejściem chciał jednak upewnić się czy wiatr dalej go
nie słucha- Ok.! Wietrze ,czy dalej chcesz mojego guza czy będziesz grzeczny i
zbierzesz mnie po mojemu?- Ku jego zdziwieniu i radości uniósł się w swojej
prędkości i w wyznaczonym kierunku.
Uśmiechną się do siebie pokazując wszystkie śnieżnobiałe
kły. Gdyby Zębuszka go zobaczyła zabrakło by jej tchu lub straciła przytomność…
-Super znaczy ,że koniec gierek jak na razie.- Nie chciał
jednak za bardzo ryzykować więc pokonał tylko połowę drogi.
-Dobra na razie wietrzyku musisz zasłużyć na moje zaufanie.
Przez ciebie latanie to ryzyko jeszcze większe niż zawodowe.-
Prawie wyszedł z lasu gdy zobaczył w oddali kogoś z sankami
i potężnym reniferem. Przeklinał po swojemu- W renifera kopany!! Głupie sanki.
Sorki Sven ale teraz musimy wrócić się do miasta i naprawić tą płozę. Świat
chyba nie jest po mojej stronie. –
Miał blond włosy lekko zapuszczone. Był wysoki i lepiej
zbudowany od niego. Oczy miał błękitne i kremową cerę. Był ubrany zbyt ciepło
jak na tę porę roku. Stał obok pięknych i ogromnych sań z drewnianymi zdobieniami
podobnymi do tych na domach. Z wyglądu przypominały sanie Św. Mikołaja. Chociaż
nie miały dopalaczy i nie były aż tak wystrzałowe. Renifer był potężny ale
niepozorny jednocześnie. Wlepił wzrok w Jacka z pewnym przyjaznym uśmieszkiem
typowym dla postaci z kreskówek…
-Cześć! Właśnie jakoś tu dotarłem i zmierzałem właśnie do
miasta.-
-Okej!!!- Osuną się od niego wystawiając ręce do przodu w
celu powstrzymania go od jeszcze jednego kroku.
-Yyyy! Czy coś nie tak? Wiem że wrąbałem się w ziemie i
wyglądam jak potwór z bagien, ale to chyba nie jest aż tak straszne?-
Powiedział znów się szczerze uśmiechając. -Błoto i to nic. Raz miałem misję ze
strażnikami. Goiłem koszmarów sennych pozostałych po mroku i zawędrowałem do
kanałów. Powiem tylko ,że Zając odpłacił mi za śnieżycę w Wielkanoc. A
strażnicy nie mogli się do mnie zbliżać przez przynajmniej tydzień.-
Widząc ciągłą postawę
Kristofa stracił poczucie humoru i westchną,, Ach ci wieśniacy’’
–pomyślał.
- Kolo wiesz ,że jesteś cały oszroniony. Nie mówiąc o twoich
ciuchach , to czysta zamieć. A twoja skóra jest lekko zbyt biała ?-
-A ha okej. To od początku. Jestem Jack Frost.-
Dalej nic. Kristof stał jak słup. Można byłoby usłyszeć
granie świerszcza. Stał z niewzruszoną miną i uniósł ramiona z obojętności.
-J-a-c-k MRÓZ!!! Ten od zimy i wielkich śnieżyc!-
Dalej nic nawet Sven stał z niewzruszoną miną, ziewając.
-No dobra jeden z strażników marzeń obrońca dzieci i
przyjaciel Norda, Zębuszki, Piaska i kangura. To znaczy Zająca Wielkanocnego.
-Aaaa… Teraz kojarzę-
-To super! Czyli jednak o mnie słyszałeś?-
-Nie o tobie nie.-
-Tak wiesz jestem nowy i dopiero zdobywam fanów- powiedziało
z kpiną, ale smucił się ,że jeszcze nie jest rozpoznawalny nawet jako strażnik.
-Znaczy co ty robisz? Bo wiesz czytaliśmy trochę o was i
wiemy co robią pozostali.-
-Tak ja panuję nad zimą lodem wywołuję zamiecie panuję na
wiatrem i takie tam… Nie chwaląc się- uśmiechną się ciepło.
-Czyli twoja moc polega a zamrażaniu rur? HHAaahhaaa!!!!-
wybuchną śmiechem tak głośnym, że każdy nawet na biegunie mógłby go usłyszeć.
Nawet Sven parskał i potrząsał swoimi rogami.
Jack trochę się wkurzył i nagle zaczęło latać koło nich
miliony płatków śniegu. Wyglądało to jak zimowa trąba powietrzna. U wylotu na
górze miotały błękitne błyskawice. Jedna nawet strzeliła pod nogi Kristofa.
Odskoczył z przerażenia.
Jack spostrzegł ,że aż za bardzo się uniósł. Przyciągną laskę
do siebie i zaczął głęboko oddychać. Skupiał się na opanowaniu swej mocy. Po
chwili cała trąba i strzelające błyskawice zmieniły się w lekko padające płatki
śniegu. Przepięknie iskrzyły się w blasku słońca po chwili się topiąc.
Kristof popatrzył na to z lekkim zafascynowaniem i spojrzał
z podziwem na Jacka. Jego strach zmienił się w niezwykłym tempie na szacunek.
-No no.. To było coś. Przepraszam. Masz naprawdę potężny
dar.- mówił ze wstydem za swoje zachowanie i tak głupią postawę.
-Nic nie szkodzi już po woli przyzwyczaiłem się do tego ,że
ludzie mnie lekceważą. Trudno ,muszę jeszcze nad tym popracować.- powiedział ze
smutkiem w głosie ,spuszczając głowę na dół. Wyglądał na przygnębione go z
oddali. Wróciły wspomnienia gdy był tylko zjawą. Dzieci w niego nie wierzył i
on sam. Miotał się na ziemi bez celu ,nie znając swego przeznaczenia.
Z zamyślenia wyrwał go Kristof ,który położył na ramieniu
swoją rękę.
-Uwierz. Ja jestem tobą zafascynowany i chciałbym poznać cię
lepiej. Inni też tak będą myśleć. Jesteś wyjątkowy choć nie jeden w swoim
rodzaju. Ale to nic złego musisz to zaakceptować. –mówiąc to uśmiechał się
pokazując swoje lekko białe zęby.
-Czekaj. Dzięki za pocieszenie ,ale jak to nie jedyny w
swoim rodzaju. Yety to potworki Norda ,a nie moi krewni. Nie porównuj mnie do
nich. Nie jestem tak owłosiony. A w ogóle to….
-Czekaj czekaj! Nie chodziło mi o Yety. Chodziło mi o naszą
królową.- zaśmiał się.
-Czekaj co? Teraz to nic nie rozumiem. To co ona jest
śnieżnym potworem?-
Kristof zaśmiał się serdecznie aż nie mógł powstrzymać
uronionej z rozbawienia łzy.
-Nie… Zupełnie nie jest człowiekiem tylko ma taką samą moc
jak ty. Panuje nad zimą i lodem. Taka miejscowa ,,Królowa
Lodu’’.-
Jack zrobił minę dzieciaka , do którego się mówi ,ale on nic
nie kapuje.
Wytrzeszczył oczy i otworzył lekko usta. Wyglądał
przekomicznie, ale z jego strony był bardzo zdziwiony tym co powiedział przed
chwilą ten wieśniak,, Co on w ogóle gada. To ie możliwe. Jak to ktoś jeszcze. Ich
królowa. To nie ma sensu. Po co mam tę moc skoro jestem wybrany.’’ Jego
wewnętrzny monolog został przerwany przez Kristofa ,który zaczął machać ręką mu
przed nosem i krzyczeć.
-Jacka! Jack!! JACKA! Halo zimie do Frosta! Zamarzłeś czy
co?-
Jack otrząsną się i uśmiechną.
- Zamarznąłem już bardzo dawno temu. Gdzieś tak 300 lat
temu. Wciąż daje mi to w się w znaki. Wiesz jestem zaskoczony. –popatrzył mu
głęboko w oczy.
-Jeśli chcesz mogę ci ją przedstawić. Pogadacie trochę.-
Spojrzał na niego z natychmiastowym uniesieniem. Jego oczy
nagle się rozświetliły i wydawały się jeszcze błękitniejesz.
-Było by wspaniale- podskoczył do góry siadając na lasce na
samym jej szczycie, bez podpórki- Bym się nauczył czegoś nowego. Może to
dlatego księżyc minie tu wysłał. Może to mój cel. Jednak mnie wysłuchał to niesamowite.-
Kristof spoglądał na Jacka. Wyglądał jak ucieszone dziecko z
wyjazdu do wesołego miasteczka albo otrzymało zabawkę.
Jack spojrzał na Kristofa i momentalnie znalazł się przy nim
na dole.
-Musisz mnie do niej koniecznie zaprowadzić!- mówiąc to
oddychał głęboko i niemiarowo z podekscytowania. Oczy wlepiały się w Kristofa oczekując
na odpowiedz.
-Jasne tylko wiesz mam popsute sanki i muszę je naprawić i
jeszcze potem muszę sprowadzić lód aż z Lodowego Wierchu. Wrócę przez to
później. –Podrapał się nerwowo po głowie, wyliczając dale swoje zadania- A i
jeszcze umówiłem się z Anką… O będzie rozczarowana spóźnieniem.-
-Kto to jest Anka. A zresztą później mi wyjaśnisz. Mam
propozycje ja ci pomogę a ty mnie zaprowadzisz do królowej i oprowadzisz po
mieście. Umowa stoi?- powiedział to uśmiechając się i wyciągną rękę do przodu.
-Tak ,ale wiesz to i tak będziemy musieli zrobić jutro. Naprawa
sań zajmie kilka godzin. Tak samo jak wyprawa na szczyt góry i spotkanie z dziewczyną
. Uwierz. Jak Anka zacznie gadać to nie
możesz się od niej uwolnić. –zarumienił się i odwrócił głowę w prawo. Pomyślał
o jej piękne cerze ,która jest wyjątkowa ,choć obsypana lekkimi piegami. O jej
oczach i rudy włosach. Ty jedynym białym kosmyku włosów białym jak śnieg. Jej
poczuciu humoru i chęci smakowania chwili. Oraz to jak ciągle razem pakują się
w kłopoty. Kristof niejednokrotnie oberwał przypadkowo od Anny. A to o drzewo, o mór albo otworzenie stajni z bykami itd.
-Dobra zarzucałeś mi że się zmroziłem-
-Tak już wracam do życia- oblał się jeszcze większym rumieńcem
niż przedtem.
-Musisz bardzo kochać tą Annę- zrobił przy tym figlarski uśmieszek
-Tak i to bardzo.-
-Łał. Ja nie miałem takiego szczęścia, ale wiesz może ja to
taki wolny duch i tak dalej muszę zdobywać fanki i zamrażać je swym urokiem-
-Tak tak.-
-Dobra to jak chcesz mi pomóc to musimy jakoś dojść do
miasta. Trzeba naprawić sanie a potem na Wierch.-
-Tak tak . Lodem się nie przejmuj. A co do sanek to mam
pomysł.- można było zauważyć niesamowity płomień w oczach jak na błękit lodu.-
Boskie!!! Nie mogę przestać się uśmiechać, Jack jest taki super!!! A teraz jeszcze pozna Else więc nie pisze więcej i idę czytać dalej. ;D
OdpowiedzUsuńDla mnie zawsze będzie super...Ale z Elsą będzie jeszcze lepiej...
OdpowiedzUsuńFajnie, że ci się podoba.
Pozdrawiam Zmrożona!
Łał, super :3 Ciekawe, jaki bedie figlarski przy Elsie ;-;
OdpowiedzUsuń~Fly c;
nieziemskie <333
OdpowiedzUsuńSuper chcem żeby Jack iElisa już się spotkali zapraszam na mojego bloga
OdpowiedzUsuńelisafrost.blogspot.com całuje i POZDRAWIAM ❤:*