Elsa po zjedzeniu przepysznego śniadania pojęła ,że ma dziś
mnóstwo spraw na głowie.
Najpierw ma spotkanie z doradcami w sprawach organizacyjnych
wielkiego targu. Potem następne z inwestorami na którym pozwoliła uczestniczyć
Annie. Na samą myśl przeszły ją ciarki i ponure wizje jego przebiegu.
Na ostatnim wydarzył się ,,mały’’ wypadek. Anna niechcący
uszkodziła paru członków komitetów. Jeden miał opuchniętą nogę drugi prawie
wybite oko i nie liczyć siniaków które narobiła by pomóc. Jeszcze innego oblała
gorącą herbatą i przywaliła jednemu w głowę. Oczywiście wszystko to zrobiła nie
chcący i w krótkim odstępie czasu. Po tym na samą zmianie o naradzie Królowy z
siostrą Arendell nie odwiedzało już wielu inwestorów.
Elsa szybko odgoniła te myśli ,bo dała przecież dziś rano
siostrze jeszcze jedną szansę. Na koniec obowiązków czeka ją cała sterta
papierów do uzupełnienia i wniosków do rozpatrzenia. Może jak się spręży to
zdąży na zakończenie Wielkiego Targu. Zaplanowała z siostrą pokaz fajerwerków i
urządzenie publicznego lodowisku na głównym rynku.
Ah. Elsa głośno wciągnęła powietrze i wypuściła ustami.
Została przecież królową i musi się przyzwyczaić do takiego życia.
Szła głównym korytarzem kierując się do Sali obrad. Drzwi
były podwójne i ładnie ozdobione i wykończone ozłoconymi detalami.
Sama sala nie robiła wielkiego wrażenia. Była oczywiście
obszerna i mieściła wielki prostokątny stół przy którym zmieściłoby się z 20
osób. Na przeciwnej ścianie od wejścia wisiał portret Elsy namalowany niedawno
na rocznicę śmierci jej rodziców. Przedstawiał ją podczas koronacji. Trzymał berło
i jabłko z poważną miną. Nie było to dziwne podczas koronacji był przecież
skupiona i przestraszona ,że zamrozi te przedmioty i jej dar wyjdzie na światło
dzienne.
Na szczęście w porę odłożył je na miejsce i uniknęła tego
przedwczesnego zdarzenia. Teraz każdy w królestwie wie ,że Elsa ma niezwykłą
moc i już się jej nie obawiają.
Obok jej portretu wisiał obraz jej ojca i matki. Obejmowali
się czule ramionami i patrzyli uśmiechnięci przed siebie. Był to obraz z czasów
kiedy Elsa się dopiero urodziła ,a Anny jeszcze nie było na świecie.
Dwie inne ściany zajmował duży ceglany kominek a na drugiej
znajdowały się okna które zajmowały większość wolnego miejsca.
W Sali byli już wszyscy doradcy królowej i strażnik
pilnujący obrad. Elsa rozglądała się po zgromadzonych chcąc wypatrzyć Annę
.Niestety tak się nie stało. Nie było jej .
Elsa posmutniała. Myślała ,że siostrze zależy aby ją
wesprzeć. Poczuła się troszkę urażona i osamotniona. Ta myśl zepsuła jej i tak
już wcześniej przygasły nastrój. Skupiła myśli na obradach. Przywitała
wszystkich serdecznie i zajęto swoje miejsca.
Większość spraw dotyczyła zalet Wielkiego Targu, wspomniano
także o spotkaniu z inwestorami i o przyszłych urodzinach księżniczki Anny.
Zaczęto snuć plany na wielki bal. Zaczęto rozmawiać o gościach i jak ma
wyglądać przebieg uroczystości.
Na koniec poruszono
bardzo wrażliwy dla Elsy temat. Od dawna doradcy pytają się o związki królowej
z jakimś młodzieńcem. Niestety i teraz poruszono ten drażliwy punkt w tych obradach. Elsa znów poczuła się osamotniona
bo nie było z nią Anny. Posmutniała ,ale zarazem oblała się lekkim acz
subtelnym rumieńcem. Był bardzo zauważalny ze względu na jaj wyjątkowo jasną
cerę. Powstała z miejsca ,ale jej ręce spoczywały jeszcze a stole.
Podtrzymywała się a niech w trochę pochylonej ku zebranych pozie. Przemówiła
bardzo łagodnym acz stanowczym głosem z którym trudno było się spierać.
-Panowie. Królowa do rządów nie potrzebuje partnera. Sama
pełni funkcje władzy i jeżeli w przyszłym czasie znajdę tego którego obdarzę uczuciem
może was o tym poinformuję. Ale teraz na razie nie mam nikogo takiego i się nie
zapowiada na zmianę w najbliższym czasie. Sprawuję władzę w Arendell i nie mam
czasu na szukanie męża. Więc proszę nie wracać ponownie do tego tematu bo to
moje osobiste sprawy a nie państwowe.- po zakończeniu usiadła znów na swoje
miejsce lekko przygarbiona lecz zadowolona ,że wypowiedział się już decydująco
w tej sprawie.
Niestety w każdej
radzie znajdzie się człowiek który lubi szkodzić innym. W tej nie było wyjątku.
Nieoczekiwanie wstał jeden z doradców siedzący po lewej stronie królowy bardziej
oddalony od reszty. Był niepozorny lecz miał coś władczego i srogiego w sobie.
Wyglądał na osobę stanowczą i zarozumiałą. Był w starszym wieku sądząc po
siwych odrostach. Nie był wysoki Anie barczysty ale wzbudzał respekt i powagę.
Bardzo ciemne i świńskie oczka które wlepiały się w człowieka i zaglądały w głąb duszy.
-Proszę wybaczyć ale chcę zabrać głos jeszcze w tej
sprawię.-
-Ja zakończyłam już tę dyskusję. Przejdźmy do następnego
punktu obrad. Mamy przecież jeszcze Wielki Targ na głowie i musimy się sprężyć
przed wizytą inwestorów.-
-To zajmie moment.- Odpowiedział szyderczym i dziwnym głosem
,który nie zapowiadał nic dobrego.
Przeszedł cichy szept między zgromadzonymi.
-Królwa sądzi że nie potrzebny jej małżonek. Wypowiada się o
tym jakby w ogóle nie myślał o zamążpójściu. A przecież jest królową i
władczynią Aredell. Królowa powinna mieć oparcie a wiemy że księżniczka Anna
nie wykazuje dojrzałości w tych kwestiach. Nie mamy wielkich planów i
pokładanych nadziei na jej zmianę.- przechadzał się spokojnie koło zebranych
dotykając po kolei siedzeń każdego z osobna doradcy.
-Do czego zmierzasz Filipie? – spytał jeden z radnych.
-Do tego ,że Arendell potrzebuje kogoś kto by się nim zajął gdyby królowej przytrafiło się coś złego. W tym wypadku powinna mieć męża lub
choćby narzeczonego.-
-To absurd. Faktem jest ,że księżniczka Anna jest
lekkomyślna i jeszcze nie dojrzała ,ale wciąż ma czas.-
-Możliwe ,ale czy nie jest to dziwne ,że królowa nie myśli o
zapewnieniu już teraz wsparcia kraju i nie chce słyszeć o przedłużeniu swojego
rodu.-
-Przepraszam Filipie ,ale jestem jeszcze młoda i mam czas na
męża. Na razie nie zapowiada się nic złego w stanie mojego zdrowia a Anna ma
jeszcze czas aby się kształcić i zostać w pełni świadomą i odpowiedzialną w
sprawach Arendell. Uważam więc aby zakończyć te rozważania i….-
-Wybacz królowa ,ale jeszcze nie przeszedłem do sedna tej
sprawy.-
-Słuchamy Filipie. –powiedział siedzący obok Elsy doradca.
-W dziejach historii naszego kraju praktycznie każdy ród
miał króla. Teraz możemy się szczycić że mamy przełom i na tronie zasiadła
królowa. Ale czy to nie zmienia faktu ,że każdy król musiał znaleźdź małżonkę w
określonym wieku. I to sugeruje nam ,że królowa także powinna mieć męża. Mimo
iż jest młoda jej obowiązkiem jest przedłużenie rodu i dlatego Królowa Elsa
powinna mówić nam o swoich partnerach i w wieku 21 lat znaleźdź narzeczonego .
Inaczej my jej go wybierzemy lub przekażemy władzę komuś innemu.
-Co? To niedorzeczne. Jak śmiesz decydować o moich
uczuciach.-
-Ja mam na względzie tylko bezpieczeństwo i zapewnienie
przyszłości Arendell.-
-Czy ktoś ma podobne zdanie w tej kwestii niechaj podniesie
rękę.- ku jej zdziwieniu ręce ponieśli wszyscy zgromadzeni, nawet stojący
przy drzwiach strażnik. Elsa była wstrząśnięta. Wszyscy byli przeciw niej. O
jak marzyła teraz nakrzyczeć na Ankę za nie pojawienie się na obradach.
-Panowie mam 20 lat. I pełnię funkcje królowej z wielkim
oddaniem i poświęceniem. Jak możecie mnie zmuszać do wybrania męża w tak
krótkim czasie, nawet nie wiem czy się zakocham do tego czasu. Proszę was
przemyślcie to jeszcze i nie róbcie mi tego. Nie stawiajcie mnie przed faktem
dokonanym.-
-Przykro mi Królowo Elso ,ale decyzja zapadła. –powiedział
główny radny królowej.
Wstał i ogłosił:
-Królowa Elsa ma czas 1 roku na znalezienie męża. W innym
przypadku my zdecydujemy o jej partnerze a teraz kolejny punkt obrad.-
Elsa załamała ręce i zjechała lekko z oparcia krzesła.
Chciała wykrzyczeć swoją złość lub coś zamrozić ,ale nie mogła się aż tak
ponosić emocją.
Przez czas kolejnych omawianych punktów obrad ,myślami spoglądała
w przyszłość.
Czy znajdzie kogoś kogo pokocha w rok. A jeżeli nie to kogo
wybiorą jej radni. A jeżeli będzie z nim nieszczęśliwa. A jeżeli okażę się taki
jak Hans ,który oszukał Annę.
Mówił ,że ją kocha ,ale chciał tylko przejąć władzę z braku
perspektywy objęcia tronu w Nasturii.
Jakże teraz się bała tego co przyniesie los. Podczas obrad
praktycznie nic nie mówiła. Tak samo było na spotkaniu z inwestorami. Anka znów
się nie pojawiła, ale Elsa i tak nie zwróciła no to zbyt wielkiej uwagi.
Rozmyślała o tym gdzie szukać kandydata na męża ,ale nie wychodziło jej to zbyt
dobrze. Ie chciała się już tym zadręczać wiec skupiła się na spotkaniu.
Włączyła się do rozmowy o udoskonaleniu portu i o przyszłych inwestycjach z
Asturią na czele.
Po obradach była już zmęczona i fizycznie i wyczerpana
psychicznie. Weszła do gabinetu i otuchy dodało jej to ,że z nikim nie musi już
rozmawiać o jej uczuciach.
Niestety to polepszenie nie trwało nawet minuty. Zobaczyła
od razu rzucający się w oczy 20 cm stos dokumentów i papierów.
-No pięknie. Nie dość ,miałam okropne południe to teraz to.
Jak fajnie być królową.-
Zamknęła oczy i zbierała resztki sił. Odetchnęła jeszcze
parę razy i zabrała się do uzupełniania kartek.
Jako pierwsze było podanie o rozpatrzenie kandydatów na
męża. Na dole były wymienione imiona i pochodzenie różnych książąt. Elsa
zgniotła papier ,zamroziła tworząc lodową kulę i rzuciła do kosza.
Miała już po dziurki w nosie mieszania się w jej osobiste
sprawy. Gdy wypełniała dokumenty myślała jak by tu dokuczyć Filipowi. Bo
przecież to jego wina i to on wpakował ją w t ą sytuację . Myślała aby zamrozić
go w domu, albo wyrzucić z rady lub wrobić sopel w krześle.
Zdała sobie sprawę, że to nie mądre i uwagę skupiła na
wniosku jakiejś dziewczynki o stworzenie publicznego lodowiska.
Wtem Elsa postanowiła wyrwać się z zamku i pójść na Wielki
Targ aby się od tego oderwać. Gdy pomysł i dopracowanie tego planu jeszcze
kiełkował o na już pobiegła do swojej komnaty zastawiając te okropne papiery.
Biedna Elsa :( A ten Filip niech się nie martwi królowa znajdzie chłopaka swoich snów i to już niedługo więc niech zamknie te swoją gębę na kłódkę i się nie wtrąca.
OdpowiedzUsuńNiestety, królowe nie mają w Arendell dobrze. Gdy pojawia się Filip, oznacza to kłopoty. Ale na szczęście Elsa spotka niedługo kogoś niezwykłego. Filip miał inne plany... nic więcej nie powiem. Trzeba poczekać.
UsuńMroźny przytulasek!!
A w tym opowiadaniu szkoda mi jej ;-; Nie no ludzie, dacie jej żyć .
OdpowiedzUsuń~fly c;