Frozen Love

Frozen Love
Forever

wtorek, 10 lutego 2015

Księga II Rozdział 2 Powrót do Arendelle

Elsa wylądowała boleśnie na kamiennym bruku pałacowego dziedzińca.
Jeszcze nie opanowała przenoszenie się dzięki kamieniowi strażnika. Tylko raz podróżowała w ten sposób, ale wtedy był z nią Chris, chociaż cel się nie zmienił. Znów ratuję Jacka.
Wtedy nie zrozumiała w jakim języku wypowiedział dziwną formułkę.

 Proszę o pomoc Ciebie Księżycu
Potrzebuję przenieść się do Arendelle

Trudno jej się przyzwyczaić, że jest częścią tego magicznego świta, w  którym występują osoby Obdarzone niezwykłymi magicznymi mocami oraz, że jest jedną z nich. Wszystko to wydawało jej się jakiś czas temu niezłą bajeczką z pałacowych ksiąg dla dzieci.
Ale ona już od dziecka była inna. Odmieńcem ukrywanym przed światem, ale jednak on ją znalazł.
Najświeższą rewelacją jest jednak to, że jest jednak osobą Obdarzoną, ale także Pradawną, która może nadawać wybranym nowe moce. Rozumie język takich osób i może w nich wypowiadać prośby. Nazywa się językiem Wybranych inaczej Obdarzonych. Nikt ze śmiertelnych ludzi, lub innych istot magicznych nie rozumie jego słów.
Kiedyś myślała, że jest jedyną osobą, dziwadłem przeklętą przez jakąś niszczycielską moc, ale tyle się zmieniło od tego momentu, jakby minęły lata.
Westchnęła i obolała podniosła się na nogi.
Nawet Arendelle jest już w stanie gotowości. Mury były wzmocnione, a bramy były strzeżone przez zdwojoną liczbę rycerzy.
Elsa uśmiechnęła się na myśli, że poważna Królowa Anna przygotowuje miasto do obrony. Nie mogła kiedyś sobie wyobrazić, swojej zwariowanej siostry na tronie, ale podobnie jak ona także się zmieniła.
Podeszła do głównych wrót pałacowych i zastukała. Od razu na ten dźwięk pojawili się stróże. Przez chwilę byli tak zdziwieni widokiem byłej królowej, że zmurowani obserwowali ją z lekko otwartymi ustami.
Dopiero po chwili jeden z ich trójki odnalazł język w buzi i potrząsną głową.
-Kró.... To znaczy, Księżniczko Elso. Nie spodziewaliśmy się zobaczyć tu Pani. Już otwieramy wrota.- Elsa skinęła z uśmiechem głową, patrząc jak jeszcze zdumieni odchodzą by po chwili otworzyć dla niej wejście.
Weszła pewnym krokiem przypominając sobie tak znajome widoki swojego domu. Mimo iż jej dzieciństwo było inne niż normalnych dzieci, jednak zdołała się uśmiechnąć.
Poczuła świeżość pastowanej podłogi, zapachy dochodzące z kuchni, pewnie jest pora na kolację. Rozpoznała zapachy jaśminu, który był wszechobecny w pałacu, za sprawą sprowadzonych z zachodu zasłon okiennych. Doszukała się także jednego ze swoich ulubionych zapachów i uśmiechnięta ruszyła w jego stronę i zapewne Anny.
Nie myliła się, gdy weszła przez lekko uchylone drzwi, prowadzące do kuchni, usłyszała już cieche rozmowy.
Na ten widok przyśpieszyło jej serce. Zobaczyła swoją siostrzyczkę pijącą gorącą i jeszcze parującą czekoladę i pochylonego nad nią Kristoffa.
Gdy rudowłosa zobaczyła Elsa upuściła kubek na spodnie Krostoffa,który oparzony zaczął skakać na jednej nodze i chuchać sobie na oblany materiał.
Anna już tego nie zauważyła, bo piszcząc ze łzami w oczach podbiegła uradowana do Elsy, wieszając sie jej na szyi.
-Matko! Powiedz, że to ty!- wykrzyczała jej do ucha jeszcze bardziej ściskając Elsę.
-Nie mogę...dusisz mnie...- wysapała z trudem, ale także się cieszyła.
Dopiero teraz gdy zobaczyła siostrę po tych kilku tygodniach stwierdziła, że strasznie za nią tęskniła.
Gdy już uwolniona spod uścisku rudowłosego pytona uśmiechnęła się szeroko i nie pohamowała łez.
-Oh. Elso, nie myśl, że tymi łezkami coś zmienisz.- pogroziła jej palcem udając rozgniewaną, ale jej własne mokre policzki nie dawały wczuć się jej w rolę.
-Jak mogłaś przez ten czas w ogóle nie napisać, czy się jakoś odezwać. Ja się tak zamartwiałam. Mów już co z Jackiem! Znaleźliście go?- Elsa zastanawiała się przez chwilę nad odpowiedzią. Czy naprawdę znalazła Jacka? Może tylko jego osobę, ale wspomnienia uleciały. Czy był jej Jackiem, jakiego znała, czy tym za nim go poznała?
Widocznie zrobiła smutną minę, bo Anna straciła humor.
-Oh, Elso. Nie martw się.- przytuliła siostrę, ale tym razem lżej, tak jak za dawnych czasów. Przypomniały jej się chwile, gdy to ona pocieszała Annę po kłótniach z Krostoffem, jak Anna wspierała ją w rządzeniu krainą, lub próbowała pomóc.
-Odnalazłam go, ale nie jest już sobą.- Anna zaprowadziła ją do stołu, poprosiła służbę o jeszcze jeden kubek, dla niej i Elsy i poprosiła żeby jej wszystko opowiedziała.
Tym razem Kristoff usiadł koło Elsy, zapewne z obawy kolejnego szoku i oblanych spodni.
Elsa wyjaśniła im całą sytuację, jak Chris znalazł Jacka i odkrył, że nic nie pamięta. Powiedziała o dziwnej blokadzie wspomnień, które po woli niszczą Jacka i mogą w nadmiarze go zabić. Opowiedziała jak próbowali mu stopniowo przypominać zdarzenia z przeszłości, ale to i tak kończyło się utratami przytomności.
Gdy skończyła Kristoff i Anna milczeli ze smutnymi i żałosnymi minami. Zastanawiała się czy jej twarz też wyrażała takie emocje, gdy opowiadała o tym.
Westchnęła i spuściła wzrok.
-Jest z nim kiepsko. To go wyniszcza i wreszcie zabije. Robi się coraz słabszy. Bardzo schudł. Nie wiem...- Anna uchwyciła rękę siostry i uśmiechnęła się pocieszająco.
-Jak ty się trzymasz? Nie możesz go odwiedzać. Pewnie ci ciężko.- Elsa popatrzyła na swój kubek, z którego nie unosiła się już ciepła para. Czekolada wystygła, ale i tak Elsa straciła na nią ochotę.
Wyruszyła tutaj w określonym celu, ale najpierw najważniejsze.
-Dobra. Koniec o moich problemach. Opowiadaj co się dzieję w Arendelle.- teraz Anna spochmurniała, a pocieszający uśmiech znikną i teraz ktoś inny powinien próbować poprawić jej humor.
Anna westchnęła i zabrała dłoń by bawić się nerwowo palcami.
-Też nie jest za dobrze, Elso. Staram się, ale...- Kristoff zerwał się z siedzenia i podszedł szybko do Anny. Usiadł koło niej przytulając.
-Anna radzi sobie doskonale. Sytuacja jest ciężka, ale robimy wszystko co w naszej mocy. Eloidzi jeszcze nie atakują w obrębie miasta, ale doszły nas słuchy o dziwnej aktywności w sąsiednich krainach. Znikają ludzie, lub znajduje się ich martwych i...- Elsa nie musiała prosić o opis i wytłumaczenie. Dobrze znała przykry i przerażający widok ofiary Eloidów.
Człowiekowi odbierają każdą nawet najmniejszą cząstkę energii, wysysając ją i pozostawiając w otchłani bólu. Osoba umiera szybko, ale bardzo boleśnie.
Jakby zapadała się sama w sobie i już nic jej nie tworzyło, pozostawiając mrożące krew w żyłach ciało.
Elsa wzdrygnęła się i jednocześnie ucieszyła się, że nie może być ich ofiarą.
Strażnicy opowiadali jej, że w żyłach Obdarzonych płynie energia samego Księżyca więc jest tym samym zabójcza dla tych demonów.
Jednak to i tak nie było dobrą nowiną. Wszyscy mieszkańcy Arendelle, jak i jej siostra i Krostoff, byli i będą ludźmi i są tym samym narażeni.
Każda śmiertelna osoba jest narażona na atak.
-Macie jakiś plan, aby ich pokonać?- zapytał z nadzieją Krostoff. Elsa spochmurniała jeszcze bardziej i opadła bardziej na krzesło.
-W tym problem. Jack i ja jesteśmy Pradawnymi. Możemy nadawać moce, ale także sami możemy ich czasem użyć. To wymaga wielu ćwiczeń i sił, a Jack ich nie ma.
North uważa, że zachwiana równowaga zapór między światami ludzi i demonów została zachwiana przez moc Zaćmienia Księżyca.
-To tak, jakbyście mieli podziurawioną....yyy siatkę?- zapytał Kristoff.
-Coś w tym stylu. Dziury są zbyt duże i dlatego Eloidzi mają łatwy dostęp do naszego świata. Tylko ja i Jack, razem możemy spróbować załatać te luki. Tylko, że...
-Jest za słaby i większości o sobie nie pamięta.- dokończyła Anna.
-Tak.- przytaknęła Elsa ponuro.- Chris podsuną pomysł, aby odnaleźć wybrane dzieciaki i poszerzyć oddziały Obdarzonych.-
-Jakie dzieciaki?- zapytała Anna.
Elsa opowiedziała im o jej dziwnych snach, w których widziała dwójkę dzieci, chyba rodzeństwo, które były znakiem dla Elsy.
-Dziewczynka raczej przypomina mi aurę Ognia, a chłopiec Mroku. Myślę, że oni zostali wybrani, a ja mam ich odnaleźć. Tylko, że....- westchnęła
-Ja nigdy tego nie robiła. Nie obdarzyłam jeszcze nikogo, a Jack tak. Elizabeth dostała dar od niego, przez dotyk, ale nie wiem, czy ja też tak potrafię.- podniosła wzrok i zobaczyła, że Anna i Kristoff uśmiechają się dziwnie.
-O co wam chodzi?- zapytała zdziwiona i zbita z tropu.
-Elso, gadasz bzdury.- powiedziała wesoło siostra.
-Totalne. Osoba, która wychowywała się z potężną mocą z dala od ludzi, która dowiedziała się, że ma starożytnego Ojca Simona pierwszego Obdarzonego uważa, że nie da rady. Gdy Jack wpakował się w kłopoty z Mrokiem i Elizabeth wezwałaś Księżyca i przebiłaś swojego chłoptasia sztyletem. Kto może być bardziej odważny.- spojrzał w bok na Annę i się chytrze uśmiechną.
- No może Anna bardziej, ale jesteś równie dobra.- Anna uśmiechnęła się i pocałowała go w policzek.
-Właśnie. A później ta afera z ogniem zbliżającym się do miasta i ratunek Jacka pod górą Simona. Jak szukałaś go bez wytchnienia... Elsa wiele można o tobie powiedzieć, ale że nie dasz w czymś sobie rady, nie.- Elsa zdobyła się na lekki uśmiech.
-Może. Mam pewien szalony pomysł i po to tu wróciłam.
-Ej! Nie po to aby ze mną pogadać?!- oburzyła się Anna, a Elsa zachichotała.
-Po to też, ale mam plan, aby pomóc Jackowi z pamięcią.-
-Co chcesz zrobić? Walniesz go wielkim soplem lodu, lub go pocałujesz, a nasza księżniczka obudzi się z transu.- Kristoff dostał cios w bok, od Anny.
-Nie, ale coś w tym stylu. Muszę pójść do mojego pokoju, a później wam wszystko wyjaśnię.
-Czyli jednak sopel lodu...- mrukną Krostoff.

7 komentarzy:

  1. A może lawina śnieżna? Dalej nie wyjawiłaś planu Elsy, a on mnie tak ciekawi... Biedna Anka. Ma trochę na głowie... Ale da sobie radę. Rozdział świetny ;-) Zresztą, czy kiedyś było inaczej?

    OdpowiedzUsuń
  2. to chyba będzie coś z tą ròżą od Jack'a :) taki mòj pomysł :P

    OdpowiedzUsuń
  3. Informuję, że nominowałam cię do LBA
    Więcej szczegółów tutaj :
    http://jackielsaloveisneverending.blogspot.com/

    PS Czekam na szybkiego nexta :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Zostałaś nominowana do LBA!!Szczegóły u mnie:
    http://marzenia2.blogspot.com/2015/02/lba.html

    OdpowiedzUsuń
  5. Nominowalam cię do LBA !
    Więcej u mnie: http//jelsa-czylisyrenaistraznik.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. Rozdział nieziemski :***
    Czuję że coś z tą różą będzie :D
    Czekam na next <333

    OdpowiedzUsuń
  7. Matko ja ty super piszesz :D
    Dopiero niedawno znalazłam tego bloga i nie moge doczekać sie następnego rozdziału :*
    Kocham <3 <3 <3

    OdpowiedzUsuń