Frozen Love

Frozen Love
Forever

poniedziałek, 26 stycznia 2015

Rozdział 60 Kiepskie lądowanie

-Cholera Frost! Na prawdę nie myślałem, że jesteś aż tak powalony, aby mnie puścić.-Jack zaśmiał się donośnie. Chris cały dygotał od kąpieli w zamarzniętym jeziorze. Najpier Jack go puścił i musiał przebić się przez grubą taflę lodu, by wpaść do lodowatej wody. Mimo iż jest połączony z Jackiem nie jest tak oporny na zimno jak on.
-Ej jakbyś był pieskiem to byś się szybciej wysuszył. Chcesz postój?- zapytał spoglądając na niego z góry. Trzymał go za ramiona, a laskę trzymał pod pachą. Może to wyglądało dziwnie, ale Chris był cały mokry. Jack nie chciał się do niego przysówać, by się nie zamoczyć.
-A co boisz się troszekczkę zminej wody, Frost.- specjalnie mahał głową i jego mokre włosy wyrzucały na Jacka zmine krople. Skrzywił się na chwile, ale jego uśmiech wciąż powracał.
Za tym Chris bardzo tęsknił. Nie widzieli się ponad dwa tygodnie zastanawiając się co się z nim dzieje. Znów nie mógł się znim połączyć, a do tego wszystkiego dochodzi tajemnicza blokada. Wszyscy myśleli, że przekonają Jacka i opowiedzą mu prawdę, ale nie mogą. Każda nowa informacja na temat jego przeszłości źle wpływała na Jacka.
Nawet teraz był jeszcze bardziej blady niż zwykle, a pod oczami wystąpiły mu fioletowe cienie.
Bał się, że jeszcze trochę, a Jack nie wytrzyma.
-Pasażer się uciszył. Łał. Wyświetlono film w samolocie, czy oglądasz widoczki.
-Tak marzyłem o patrzeniu na ciebie z dołu.-zaśmiał się, a Chris kazał mu się kierować w stronę gór.
Mijali właśnie Lodową Dolinę, którą porastają gęste lasy iglaste z najróżniejszymi rodzajami drzew. Widzieli w dole małe niezamarznięte strumyki górskie i rozległe zbiorniki pokryte lodem.
Po chwili widok się zmienił i zostały tylko skaliste pokryte śniegiem góry.
-Może poprowadzić? Nie wyglądasz za dobrze.-zawrócił się do Jacka.
-Tak? A już myślałem, że aż za dobrze. No nie wiem. Jeszcze nakierujesz nas na górę, a nie chcę umierać młodo. -Chris zaśmiał się, a w górach zatrzęsło się.
-A zamawiałem wczoraj lawinę. Trochę się spóźniła.- uśmiechną się pod nosem. -A właściwie dlaczego wiatry i burza śnieżna chciała mnie strącić wtedy z nieba?- zapytała o coś co jest trudnym tematem, a Chris nie mógł mu teraz tego powiedzieć.
-Ah tak. Rozumiem. Mój mózg nie jest przygotowany na takie rewelacje. Jak myślisz, że jak odstawię kawę to będzie lepiej?- znów się zaśmiał.
-Widać, że jestes na głodzie kofeinowym. Co ty robiłeś przez te dwa tygodnie?- Jack spochmurniał.
-Może później pogadamy o wspomnieniach włóczęgi. Ej co to?- Chris spojrzał w stronę wskazaną przez głowę Jacka i uśmiechną się szeroko.
-To jest biegun północny.- Przed nimi wyrosła baza świętego mikołaja.
Złożona z wielu części prawdziwa twierdza składała się z dachów przypominające kopuły pokryte stożkami śniegu niczym góry. Dominowały drewniane wkończenia i marmurowe podpory.
Chris odetchną widząc tak bliski cel, ale nagle zaczęli się zniżać.
-Znów chcesz mnie gdzieś wrzucić?- spojrzał na górę i zobaczył jak bardzo biały jest Jack. Jego oczy były dziwne, jakby zbyt jasne. Twarz miał wykrzywioną bólem.
-Jack! Musisz lądować! Musisz wytrzmać już blisko- słyszał jak szybko bije mu serce, a oddech miał niemiarowy. Ledwo utrzymywał się w powietrzu i chyba jeszcze chwila i straci przytomność.
Zniżali się coraz bardziej, ale na szczęście baza też była bliżej. Po chwili Jack go puscił i wylądował w zaspie. On poleciał dalej i uderzył w skałę. Poleciał na stromy wierzch góry i zatrzymał się przed przepaścią. Chris szybko wylazł ze śniegu i pobiegł w stronę przyjaciela. Po drodzę znalazł jego laskę i gdy do niego dotarł oddetchną z ulgą.
-Oddycha...- powiedział na głos, aby sie uspokoić. Był nieprzytomny i tylko lekko pokierszowwany. Po chwili dopiero zobaczył dziwnie ułożenie ramię. Miał przestawiony bark.
-No chłopie to nie będzie miłe.- wziął go pod ramię chwytając za zdrowy bok i udał się do frontowych drzwi.
Jack nie był cieżki, jakby przez te dwa tygodnie nic nie jadł. Może to i lepiej w tej sytuacji, ale bał sie o niego. Źle znosil zanik pamięci, a jego blokada może go wykończyć.
Resztkami sił dobijał się do drzwi głównych. W tych niepewnych czasach biegun stał się jeszcze większą i niedostepną fortecą.
Po chwili wielkie drzwi się otworzyły, a w nim pojawił się Pit.
-Pomóż mi.- Yety szbko wzią Jacka na ręce i razem wszli do środka.

-Gdzie on jest? Myślicie, że go znalazł?- pytała zdenerwowana Elsa przechadzając się nerwowo po głównej sali. Strażnicy byli w komplecie. Zębowa wróżka miała zastępstwo w Wróżkolandzie dzięki mleczuszkom, a Piasek przychodził od razu po skączeniu roboty w nocy. Święta już są zapasem, ale już wszystko było gotowe. Przez zaistniałą sytuację wszyscy strażnicy pomagali w tworzeniu zabawek dla dzieci.
Siły zła za sprawą zaćmienia Księżyca rosną z każdą sekudę w siłę, a Jacka nie odnaleziono.
Martwiła sie o niego, tak bardzo i czuła okropne wyrzuty sumienia. Gdyby przybyli wcześniej to może byłoby lepiej. Demony siedziały by w swoim wymiarze, a Hunter umarłby w inny sposób, nie pozbawiając Jacka pamięci.
-Elso. Nie lataj tak bo już mi się kręci przez ciebie w głowię.- powiedział North łapiąc się za brodę. Też się martwił o Jacka tak jak reszta strażnikow. Przez te dwa tygodnie wszyscy wciąż go szukali.
North wysyłał Yety szukając w górzystych terenach, piasek przeszukiwał miasta podczas pracy szukając go podczas snu. Ale jego sny były niedostępnę jakby za barierą. Zając pomagał przemierzając lasy,  wróżki latały wszędzie. I nic...
Nawet Chris pomagał wzywając na pomoc wszystkie wilki. Prosił je o przysługę i jakby zauważyły go to by go poinformowały.
Dopiero teraz Elsa dowiedziała się, że Chris jest jakby także samcem Alfa wszystkich wilków. Dzięki łączności z Jackiem i jego drugiej formie, opiekunowie mogli kontaktować się z innym ze swojego gatunku.
-Ale nie ma go już tak długo. Powiedział, że miał jakiś sygnał u podnuża bieguna. To przecież niedaleko, a on przepadł.-
-Elso. Chris jest odpowiedzialny i na pewno nie wpakował się w kłopoty.- powiedziała spokojnie Ząbek.
Nagle drzwi do pokoju się otworzyły, a w nich staną Chris, Pit, który miał na rękach nieprzytomnego...
-Jack!- Elsa podbiegła do nich jak najszybciej, a za nią poszli inni strażnicy.
-Co się stało? Czy nic mu nie jest?- pytał North spglądając na czerwone od krwi futro Pita.
-Musimy mu nastawić ramię.- powiedzial zdeterminowany Chris.- Pit posadź go na kanapie.- Yety mrukną coś w swoim języku na kształt zgody i położył delikatnie Jacka.
Elsa była przerażona. Wyglądał strasznie blado, nawet jak na niego. Miał wielkie sińce pod oczami, jakby nie sypiał ostatnio zbyt długo. Wyglądał też jakby schódł. Jego kości policzkowe były barszo napięte, jakby skóra zaraz miała pęknąć.
Przyklękła przeciskając sie przez tłum koło niego dotykając jego czoła.
-Jest ciepły, ale przecież nie powinien.- powiedziała przejęta.
-To blokada. Chciałem go przekonać, że wiem o jego przeszłości, ale ona nie pozwala sie do niego przebić. Każda nowa informacja szkodzila Jackowi. Na razie musimy mu nastawić bark. North przytrzymaj go.
Mikołaj podniósł do pozycji siedzącej nieprzytomnego Jacka i mocno przytrzymał za zdrową stronę. Chris z bólem na twarzy podszedł do Jacka i jednym mocnym ruchem szarpną za jego ramię.
Jack krzykną i otworzył oczy przepełnione bólem i zdezorientowaniem. Szybko je zamkną i zagryzł mocno wargę.
Jego ramię było już nastawionę, a krew przestała spływać z otwartej wcześniej rany.
North położył go na poduszki, a Jack nie protestował. Na jego czole pojawił sie pot i oddychał szybko. Wciąż nie otwierał oczu. Zapewne znów stracił przytomność.
Elsa znów przysunęła się bliżej i odgarnęła do tylu jego białe włosy.
To był jej Jack, ale jej nie pamiętał. To tak bardzo ją bolało ,ale chociaż jest tu z nią.
-Musimy go zanieść do pokoju aby wypoczą. Nie możecie się na razie do niego zbliżać. Ledwo przyją mnie do swojej podświadomości. Na razie musimy zacząć powoli.- Elsa odkręciła się szybko w stronę Chrisa.
-Nie mogę się do niego zbliżać? Co to znaczy?- krzyczała piorunując go wzrokiem.
-Elso. On cierpi. Może umrzeć gdy cię zobaczy. Jego blokada jest za silna, a nie wiem jak zareaguję na ciebie. Przecież on cię kocha.- Elsa zagryzła wargę. Z chęcią broniła by Jacka przed wszystkim, ale nie przed nią.
-Dobrze. Ale myślcie szybko, bo nie wytrzymam długo.- Strażnicy lekko zachichotali.
-Pit przenieś go do jego pokoju.- Yety posłuszne wziął znów Jacka na ręcemi wyszedł z pokoju.
-To co jakieś pomysły?- zapytała Elsa z determinacją w głosie.

13 komentarzy:

  1. Elsa ^.^ Ten brak pamięci i blokada Jacka dosyć mnie denerwują, bo przez tą jego głowę to on w końcu się zabije, jak tak będzie o skały walił :-( Mam nadzieję, że Strażnicy mają jakiś sposób na przywrócenie mu wspomnień...
    Cudny rozdzialik,
    Ania

    OdpowiedzUsuń
  2. O kurczę!!!Elsa normalnie miałam obraz przed oczami.Dobrze przynajmniej że znaleźli Jacka,ale żeby mu to nie zaszkodziło,przecież jak mu się głowa rozwali albo gorzej to nikt tego nie naprawi nawet jakieś tak runo z Percy Jacksona!

    OdpowiedzUsuń
  3. No to teraz jeszczę troszkę cierpliwości i Jack będzie jak nowy ;-) no tak chyba, że ta blokada go zabije :O

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetnie piszesz! Każdy rozdział czytałam z wypiekami na twarzy! Nie mogę się już doczekać kolejnego rozdziału! Dużo weny życzę :*

    OdpowiedzUsuń
  5. świetny rozdział!
    czekałam na następny rozdział i się doczekałam!
    sorry, że tak późno komentuję, ale dopiero teraz znalazłam chwilę czasu by tu zajżeć...

    PS u mnie nowy rozdział
    jack-i-elsa.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. rozdzialik cudo. Ale niech mu się już ta pamięć powoli odblokowywuje bo chyba oszaleję :D :*

    OdpowiedzUsuń
  7. Nominowałam Cię do L.A :) Szczegóły masz tutaj http://lunamoonstories.blogspot.com/2015/01/liebster-blog-award-2.html
    Mam nadzieję, że odpowiesz na moją nominację ;)
    Pozdrawiam -LunaMoon- <3

    OdpowiedzUsuń
  8. Pisz, pisz, pisz błagam! Proszę, proszę, proszę. .. ja chcę przeczytać nowy rozdział! !!

    OdpowiedzUsuń
  9. Kiedy następny rozdział?? :(

    OdpowiedzUsuń
  10. Proszę Napisz Rozdział!!!😭

    OdpowiedzUsuń
  11. Kiedy next? Matko twój blog jest extra🌺😻

    OdpowiedzUsuń
  12. Kiedy następny rozdział?💗

    OdpowiedzUsuń